Typ tekstu: Książka
Autor: Kuncewiczowa Maria
Tytuł: Cudzoziemka
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1936
o najbliższych zapominają oni.
Zdjęła bransoletkę z topazów, odłożyła na stół. Płochliwie spojrzała po kątach - ścisnęło za gardło: pustka.
- Żywi odeszli, umarli zapomnieli - przewiał żal. - Śpieszyłam, śpieszyłam, poodprawiałam ich... i dlaczego? Trzeba było choć Martę zatrzymać.
Poczuła, że serce szarpie się jak pies na uwięzi, a lewe ramię boli. Dotknęła policzków: gorące.
- Duszno tu. Podła Janina! Ile razy mówiłam, żeby nie waliła tyle węgla naraz, co dzień po troszku, nie co drugi dzień piekło!!!
Róża porwała się biec do dzwonka, palce skurczyła w szpony, skronie pulsowały. Ale nogi były drętwe. Opadła w tył na sofę, gniew zgasł, senność otuliła głowę. W
o najbliższych zapominają oni.<br>Zdjęła bransoletkę z topazów, odłożyła na stół. Płochliwie spojrzała po kątach - ścisnęło za gardło: pustka.<br>- Żywi odeszli, umarli zapomnieli - przewiał żal. - Śpieszyłam, śpieszyłam, poodprawiałam ich... i dlaczego? Trzeba było choć Martę zatrzymać.<br>Poczuła, że serce szarpie się jak pies na uwięzi, a lewe ramię boli. Dotknęła policzków: gorące.<br>- Duszno tu. Podła Janina! Ile razy mówiłam, żeby nie waliła tyle węgla naraz, co dzień po troszku, nie co drugi dzień piekło!!!<br>Róża porwała się biec do dzwonka, palce skurczyła w szpony, skronie pulsowały. Ale nogi były drętwe. Opadła w tył na sofę, gniew zgasł, senność otuliła głowę. W
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego