Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
Henrysia zatrzymali się przy stawie i przyglądali dworowi. Stał wysoko, opleciony winem i różami. Ogród w tarasach spadał ku stawom - ogród pełen strzelistych jałowców i tui, mocny powagą starych lip i kasztanów, pachnący grzędami bujnych kwiatów.
- I cóż to takiego te ciemne kopki? - zapytała Henrysia wskazując rząd krzaków, biegnących w półkole na brzegu najniższego tarasu.
- To są pewnie strzyżone cisy - objaśnił ojciec - ale mogłyby to być równie dobrze jajka wielkanocne, nie uważasz?
Owszem, uważała. Ale patrząc w ogród, rozkochała się nagle w olbrzymim płaczącym jesionie, który ramiona boleśnie wygięte opuszczał bezradnie ku ziemi.
Weszli furtką, jak było umówione, i okrążywszy dom
Henrysia zatrzymali się przy stawie i przyglądali dworowi. Stał wysoko, opleciony winem i różami. Ogród w tarasach spadał ku stawom - ogród pełen strzelistych jałowców i tui, mocny powagą starych lip i kasztanów, pachnący grzędami bujnych kwiatów. <br>- I cóż to takiego te ciemne kopki? - zapytała Henrysia wskazując rząd krzaków, biegnących w półkole na brzegu najniższego tarasu. <br>- To są pewnie strzyżone cisy - objaśnił ojciec - ale mogłyby to być równie dobrze jajka wielkanocne, nie uważasz? <br>Owszem, uważała. Ale patrząc w ogród, rozkochała się nagle w olbrzymim płaczącym jesionie, który ramiona boleśnie wygięte opuszczał bezradnie ku ziemi. <br>Weszli furtką, jak było umówione, i okrążywszy dom
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego