Typ tekstu: Książka
Autor: Worcell Henryk
Tytuł: Zaklęte rewiry
Rok wydania: 1989
Rok powstania: 1936
ale nie otrzymał żadnej odpowiedzi. Wszystko bawiło go niezmiernie - stał oto jak na galerii w teatrze i patrzył na widowisko w dole. Odszukał pana Ugora i pana Palmiaka, dłużej przyglądał się, jak mały Adaś odkorkowywał butelkę i nalewał wódkę do kieliszków, oglądał szklano-marmurowy bufet pokryty błyszczącymi półmiskami, gonił wzrokiem połyskujący wózek pchany przez pana Specjalnego. "Ha ha... a to się dopiero bawią!" Naraz drzwi się otwarły - do pokoju wsunął głowę Fryc.
- Ty, głupi, nie patrzeć przez okno, tam goszcie. Spacz do łóżka.
Gdy Romek jeszcze raz spojrzał na salę, ktoś z bufetu pogroził mu pięścią. Z uczuciem, jakby połknął coś
ale nie otrzymał żadnej odpowiedzi. Wszystko bawiło go niezmiernie - stał oto jak na galerii w teatrze i patrzył na widowisko w dole. Odszukał pana Ugora i pana Palmiaka, dłużej przyglądał się, jak mały Adaś odkorkowywał butelkę i nalewał wódkę do kieliszków, oglądał szklano-marmurowy bufet pokryty błyszczącymi półmiskami, gonił wzrokiem połyskujący wózek pchany przez pana Specjalnego. "Ha ha... a to się dopiero bawią!" Naraz drzwi się otwarły - do pokoju wsunął głowę Fryc.<br>- Ty, głupi, nie patrzeć przez okno, tam goszcie. Spacz do łóżka.<br>Gdy Romek jeszcze raz spojrzał na salę, ktoś z bufetu pogroził mu pięścią. Z uczuciem, jakby połknął coś
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego