Typ tekstu: Książka
Autor: Iredyński Ireneusz
Tytuł: Dzień oszusta. Człowiek epoki
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1962
się nam zimno" - odpowiedziałem, "jeden ci wystarczy, mam nadzieję", "tak, Henrysiu". Inżynier zmienił temat "wyobraźcie sobie, że podszedł do mnie taki miły chłopaczek i powiedział, że widział, jak łobuzy z sąsiedniego podwórka znęcali się nad moim wozem, bał się im przeszkodzić, jest słabszy... Inteligentny chłopak, widząc, że to lakierem mi pomazali fiata, ofiarował się przynieść butelkę rozpuszczalnika i wyczyścić wóz. Z początku nie chciał przyjąć pieniędzy, potem się przyznał, że marzy o klaserze do znaczków, dałem mu pięćdziesiąt złotych, w warsztacie na pewno by wzięli drożej, a tak przynajmniej nie muszę jechać... Popatrzcie, pracuje już", podszedłem do okna, Poldek nie spiesząc
się nam zimno" - odpowiedziałem, "jeden ci wystarczy, mam nadzieję", "tak, Henrysiu". Inżynier zmienił temat "wyobraźcie sobie, że podszedł do mnie taki miły chłopaczek i powiedział, że widział, jak łobuzy z sąsiedniego podwórka znęcali się nad moim wozem, bał się im przeszkodzić, jest słabszy... Inteligentny chłopak, widząc, że to lakierem mi pomazali fiata, ofiarował się przynieść butelkę rozpuszczalnika i wyczyścić wóz. Z początku nie chciał przyjąć pieniędzy, potem się przyznał, że marzy o klaserze do znaczków, dałem mu pięćdziesiąt złotych, w warsztacie na pewno by wzięli drożej, a tak przynajmniej nie muszę jechać... Popatrzcie, pracuje już", podszedłem do okna, Poldek nie spiesząc
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego