Typ tekstu: Książka
Tytuł: Klechdy domowe
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1960
rozmaite figury. Potrzeba mi do pomocy dobrego snycerza. Majster Kunc naprasza mi się od dawna z pomocą. Byłbym ją przyjął, jeno że ciężką ma rękę i wszystkie jego rzeźby ponure mają twarze, ja zaś pragnę, by dzieło moje radowało oczy i weseliło ludzkie serca. Pomyślałem tedy o innym pomocniku. Był, pomnisz, w Krakowie taki młody snycerz...
- Stanko! - krzyknęła radośnie.
- Ten sam! - potwierdził. - Widzę, żeś nie zapomniała o nim. Poradź mi, czyby nie wezwać go do Gdańska?
Ofka nie odpowiedziała, tylko rzuciła się ojcu na szyję i przytuliła głowę do jego piersi.
*
Nie minęły dwa miesiące, a krakowski snycerz znalazł się w
rozmaite figury. Potrzeba mi do pomocy dobrego snycerza. Majster Kunc naprasza mi się od dawna z pomocą. Byłbym ją przyjął, jeno że ciężką ma rękę i wszystkie jego rzeźby ponure mają twarze, ja zaś pragnę, by dzieło moje radowało oczy i weseliło ludzkie serca. Pomyślałem tedy o innym pomocniku. Był, pomnisz, w Krakowie taki młody snycerz... <br>- Stanko! - krzyknęła radośnie. <br>- Ten sam! - potwierdził. - Widzę, żeś nie zapomniała o nim. Poradź mi, czyby nie wezwać go do Gdańska? <br>Ofka nie odpowiedziała, tylko rzuciła się ojcu na szyję i przytuliła głowę do jego piersi. <br>*<br>Nie minęły dwa miesiące, a krakowski snycerz znalazł się w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego