Typ tekstu: Książka
Autor: Nienacki Zbigniew
Tytuł: Księga strachów
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1967
starszy pan.
- Chyba. Bo wszyscy wyjeżdżają. I ten sympatyczny pan Weber z Frankfurtu, i Hilda, i inni .
Przez cały tydzień penetrowali okolicę w poszukiwaniu .tajemniczych szachownic i wracają do Niemiec z niczym. Polska ekipa, która pomagała im w poszukiwaniach, już dzisiaj odjechała do Warszawy.
- Bo mogli mnie, Kuryłłę, poprosić o pomoc - powiedział starszy pan. - Już ja potrafiłbym rozwiązać tę zagadkę.
- Pan? Dlaczego właśnie pan? - wzruszyła ramionami Zenobia. - Najtęższe mózgi głowiły się nad tą zagadką i musiały przyznać się do klęski. `
- Zagadka tajemniczej szachownicy - pogardliwie skrzywił usta pan Kuryłło. - Cóż to jest wobec zagadek wrocławskiej gastronomii? Mówiłem już pani, że jestem rewidentem
starszy pan.<br>- Chyba. Bo wszyscy wyjeżdżają. I ten sympatyczny pan Weber z Frankfurtu, i Hilda, i inni &lt;page nr=35&gt;.<br> Przez cały tydzień penetrowali okolicę w poszukiwaniu .tajemniczych szachownic i wracają do Niemiec z niczym. Polska ekipa, która pomagała im w poszukiwaniach, już dzisiaj odjechała do Warszawy.<br>- Bo mogli mnie, Kuryłłę, poprosić o pomoc - powiedział starszy pan. - Już ja potrafiłbym rozwiązać tę zagadkę.<br>- Pan? Dlaczego właśnie pan? - wzruszyła ramionami Zenobia. - Najtęższe mózgi głowiły się nad tą zagadką i musiały przyznać się do klęski. `<br>- Zagadka tajemniczej szachownicy - pogardliwie skrzywił usta pan Kuryłło. - Cóż to jest wobec zagadek wrocławskiej gastronomii? Mówiłem już pani, że jestem rewidentem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego