Typ tekstu: Książka
Autor: Ostrowicka Beata
Tytuł: Kraina kolorów - księga intryg
Rok: 1999
Czekam na tarasie wieży. - Odwrócił się na pięcie.
Pobiegłam do Nony, a potem do Erwina. Nona mnie wyściskała, a Erwin podarował mi złoty pierścionek. Był śliczny. Wyglądał niczym splecione gałązki.
- Nie ściągaj go, a nic złego ci się nie przytrafi. Jakkolwiek by patrzeć, wyruszasz w daleką podróż. Pierścionek opatrzono zaklęciami pomocniczymi. Na odwrocie wyryty jest znak sprzyjający.
- Dziękuję. - Byłam bardzo wzruszona.
- Teraz już idź. Mędrzec nie powinien na ciebie czekać - powiedział trochę szorstko.
Wypadłam ze sklepu i pobiegłam na umówione miejsce. Bizbir już był. Zamyślony, zgarbiony i bardziej ponury niż zwykle. Strzelił palcami i obok niego pojawiła się puchata chmura. Usiadł
Czekam na tarasie wieży. - Odwrócił się na pięcie.<br>Pobiegłam do Nony, a potem do Erwina. Nona mnie wyściskała, a Erwin podarował mi złoty pierścionek. Był śliczny. Wyglądał niczym splecione gałązki.<br>- Nie ściągaj go, a nic złego ci się nie przytrafi. Jakkolwiek by patrzeć, wyruszasz w daleką podróż. Pierścionek opatrzono zaklęciami pomocniczymi. Na odwrocie wyryty jest znak sprzyjający.<br>- Dziękuję. - Byłam bardzo wzruszona.<br>- Teraz już idź. Mędrzec nie powinien na ciebie czekać - powiedział trochę szorstko.<br>Wypadłam ze sklepu i pobiegłam na umówione miejsce. Bizbir już był. Zamyślony, zgarbiony i bardziej ponury niż zwykle. Strzelił palcami i obok niego pojawiła się puchata chmura. Usiadł
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego