do Izraela. Przepłakali tydzień. Codziennie przychodziła wieczorami do sąsiadki, Jurek wydzwaniał do kolegów, chcąc się poradzić, ale jakoś nikt dla niego nie miał czasu.<br>- Nikt, proszę pana, nie powiedział ani jej, ani jemu - zostańcie, potrzebujemy was. Tylko ja, ale i to w tajemnicy przed mężem, który tak jak wszyscy dookoła pomstował na Żydów. Nie wiedząc, oczywiście, o żydowskim pochodzeniu sąsiadów. Kiedyś wyraził się jakoś tak nieprzyjemnie przy niej. Więcej jej nie widziałam. Nie przyszła się nawet pożegnać. Wyjechali dwa dni temu. A mąż, jak mu powiedziałam, to zaraz dzisiaj poszedł do Rady Dzielnicowej złożyć wniosek o przydzielenie nam jednego pokoju z