Skupień chcąc pokazać, że to baby najlepiej radzą sobie z końmi, wystartowała raz z Morałem, a później z Hiszpanem, spokojnie zajmując drugie i trzecie miejsce.<br>Wiele radości dały też wyścigi <dialect>kumoterek</>. Jedną z podstawowych zasad jest dopingowanie konia tylko przez powożącego, ale zdarzało się, że kumoter dzierżył lejce, a kumoszka ponaglała konia <dialect>korbacem</>. Podczas szaleńczej jazdy spadały kapelusze z głów. Było i tak, że zawodnik zgubił swoją gaździnę i zostawił ją w śniegu lub koń pędził "swoją drogą", zbaczając z wyznaczonego toru. Wśród tych, którzy dotarli do mety cali i zdrowi, najszybciej pomykali: Andrzej Kasperek z Anną Gał, a ciągnął ich