Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
czujnie. Stukanie wzmogło się. Jakby czyjeś pięści czy buty łomotały w sufit.
- Ze strychu - stwierdziła Surmówna. - Pewno ci Niemcy. Nie znaleźli ich. Ładne szukanie.
Wszyscy pomyśleli chyba o zapowiedzi Rosjan, że jeżeli znajdą jednego, nawet bez broni, to... Jesteśmy sami we dworze...
- Prowadziłaś, szłaś pierwsza, mogli cię zastrzelić - przeraziła się poniewczasie Surmowa.
- Teraz wszystkich nas mogą powystrzelać - dokończył jej mąż. - Ci albo tamci, gdy wrócą. Tym bardziej, że przed kuchnią leżą dwaj.
- Zabito ich? - zdziwiła się hrabina.
- Gdyby Lotaryńczyk nie zaczął strzelać... Trafił tego ich zasłużonego oficera.
Stukanie przeszło w głośne łomotanie. Marta przypomniała sobie, że sowiecki żołnierz bardzo dokładnie przekręcił
czujnie. Stukanie wzmogło się. Jakby czyjeś pięści czy buty łomotały w sufit.<br> - Ze strychu - stwierdziła Surmówna. - Pewno ci Niemcy. Nie znaleźli ich. Ładne szukanie.<br> Wszyscy pomyśleli chyba o zapowiedzi Rosjan, że jeżeli znajdą jednego, nawet bez broni, to... Jesteśmy sami we dworze...<br> - Prowadziłaś, szłaś pierwsza, mogli cię zastrzelić - przeraziła się poniewczasie Surmowa.<br> - Teraz wszystkich nas mogą powystrzelać - dokończył jej mąż. - Ci albo tamci, gdy wrócą. Tym bardziej, że przed kuchnią leżą dwaj.<br> - Zabito ich? - zdziwiła się hrabina.<br> - Gdyby Lotaryńczyk nie zaczął strzelać... Trafił tego ich zasłużonego oficera.<br> Stukanie przeszło w głośne łomotanie. Marta przypomniała sobie, że sowiecki żołnierz bardzo dokładnie przekręcił
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego