opowiedzenia tego filmu tak, jakby on był istotnie historią drogi życiowej bohatera - Michała Topornego - ze wsi do miasta; tak, jakby był naprawdę adaptacją powieści Juliana Kawalca pod tym samym tytułem. Byłby to jednak zabieg nieprosty. Polegający na wyciągnięciu tego, co niejasne, tego, co zabrudzone i rozbite, tego, co zaniedbane, co poniewiera się wśród feerii pomysłów i teorii Królikiewicza w tym filmie. W filmie oczywiście interesującym, nowatorskim, odkrywczym, ale przez to jakby dużo mniej ważnym. Bo powstać mógł tym razem film niezmiernie istotny, o ogromnej doniosłości społecznej, ukazujący nasze polskie rodowody, nasze polskie drogi z niezwykłą dla literatury autoironią, ale też powagą