matka udawała, że się zastanawia i szuka w pamięci zamglonych wydarzeń. Urywanym, ściszonym głosem zaczynała opowiadać o wojennych lazaretach, w których opatrywała rannych po niemieckich atakach gazowych, o jeńcach prowadzonych w nieznane.<br>- Kiedy zobaczyłam, jak wypluwa się płuca po iperycie... Kiedy spotykałam tych na wpółzdziczałych nędzarzy, bosych i głodnych, których popędzano kolbami, wtedy postanowiłam, że więcej nie włożę kapelusza ani futra i nie będę się malować, a tylko używać pudru. Niestety, nie dotrzymałam słowa. Nie mam silnej woli.<br>- Nie rozumiem, dlaczego.<br>Iw nie umiała powiązać wojennych tragedii z chwilową, jak sądziła, niechęcią matki do wytwornych sukien, kapeluszy, futer, kosztowności, wysokich obcasów