Typ tekstu: Książka
Autor: Kruczkowski Leon
Tytuł: Kordian i cham
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1932
czy postawy; kiedy chmurne jego spojrzenie przelatywało wzdłuż wyprężonych szeregów - - w żołnierzach oddech zamierał, a twarze tężały wszystkimi ścięgnami, iż nawet powieka niczyja drgnąć tam nie śmiała.
Niemniej i pięść miał ciężką pan kapitan. Używał jej, co tu ukrywać, popędliwie i skoro, choć nie tak często, aby nadążyć mogła znacznie popędliwszym a okrutnie grzmiącym słowom. Szczęściem, słowa te, choć niewykwintne, nie pozostawiały sińców - - Natomiast pięść uderzała boleśnie i gdzie popadło: w bok pod żebro albo w pierś czy pod brodę, albo zgoła w żołnierską oszołomioną gębę...
To był odręczny niejako, doraźny system wychowawczy kapitana Sakowskiego. Lecz równie srogo zwykł był on
czy postawy; kiedy chmurne jego spojrzenie przelatywało wzdłuż wyprężonych szeregów - - w żołnierzach oddech zamierał, a twarze tężały wszystkimi ścięgnami, iż nawet powieka niczyja drgnąć tam nie śmiała.<br>Niemniej i pięść miał ciężką pan kapitan. Używał jej, co tu ukrywać, popędliwie i skoro, choć nie tak często, aby nadążyć mogła znacznie popędliwszym a okrutnie grzmiącym słowom. Szczęściem, słowa te, choć niewykwintne, nie pozostawiały sińców - - Natomiast pięść uderzała boleśnie i gdzie popadło: w bok pod żebro albo w pierś czy pod brodę, albo zgoła w żołnierską oszołomioną gębę...<br>To był odręczny niejako, doraźny system wychowawczy kapitana Sakowskiego. Lecz równie srogo zwykł był on
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego