Typ tekstu: Książka
Autor: Parandowski Jan
Tytuł: Niebo w płomieniach
Rok wydania: 1988
Rok powstania: 1947
w jej pojęciu nie świadczyło o ciężkiej chorobie kanonika,
jak uległość, z jaką znosił te codzienne wizyty - on, który cybuchem od fajki
przepędzał natrętów. Szacunek jednak, jakim w ciągu ćwierćwiecza służby w cieniu
katedry przywykła otaczać każdą sutannę, nie pozwolił jej wykonać tego zlecenia
tak, jakby tego pragnęła w swym popędliwym sercu, i kiedy ksiądz Grozd zjawił
się (wcześniej niż zwykle>, powiedziała zatrzymując go na progu i do połowy
tylko uchylając drzwi:
- Ksiądz kanonik czuje się lepiej, ale potrzebuje spokoju.
- O, dzięki Bogu - szepnął katecheta. - Odprawiłem dziś mszę na jego intencję.
Nie było to prawdą. Ksiądz Grozd odprawił tego dnia ostatnią
w jej pojęciu nie świadczyło o ciężkiej chorobie kanonika, <br>jak uległość, z jaką znosił te codzienne wizyty - on, który cybuchem od fajki <br>przepędzał natrętów. Szacunek jednak, jakim w ciągu ćwierćwiecza służby w cieniu <br>katedry przywykła otaczać każdą sutannę, nie pozwolił jej wykonać tego zlecenia <br>tak, jakby tego pragnęła w swym popędliwym sercu, i kiedy ksiądz Grozd zjawił <br>się (wcześniej niż zwykle>, powiedziała zatrzymując go na progu i do połowy <br>tylko uchylając drzwi:<br> - Ksiądz kanonik czuje się lepiej, ale potrzebuje spokoju.<br> - O, dzięki Bogu - szepnął katecheta. - Odprawiłem dziś mszę na jego intencję.<br> Nie było to prawdą. Ksiądz Grozd odprawił tego dnia ostatnią
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego