Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Krajewski
Tytuł: Koniec świata w Breslau
Rok: 2003
do wesołości kolegów.
- To poważne oskarżenie - wysyczał. - Mock, czy pan mnie oskarża o oszustwo?
- Proszę się uspokoić, drogi panie Völlinger - Mock odkręcił w swoją stronę umocowaną pod blatem popielniczkę. - To dopiero drugie rozdanie. Przejęzyczył się pan. Powinien pan otworzyć "jedno bez atu", nie "dwa".
- Jeżeli będziemy dalej tu grali, będę popełniał jeszcze gorsze błędy. Ponieważ oskarża mnie pan, choćby w żartach, winien jestem panu wyjaśnienie. To przez ten dom naprzeciwko. Kiedyś tu graliśmy, to prawda, ale na zapleczu. Stamtąd nie widziałem tego domu.
Mock spojrzał przez okno i poczuł dziwne ukłucie w przeponie. Przez deszcz obmywający szybę zobaczył kamienicę "Pod Gryfami
do wesołości kolegów.<br>- To poważne oskarżenie - wysyczał. - Mock, czy pan mnie oskarża o oszustwo?<br>- Proszę się uspokoić, drogi panie Völlinger - Mock odkręcił w swoją stronę umocowaną pod blatem popielniczkę. - To dopiero drugie rozdanie. Przejęzyczył się pan. Powinien pan otworzyć "jedno bez atu", nie "dwa".<br>- Jeżeli będziemy dalej tu grali, będę popełniał jeszcze gorsze błędy. Ponieważ oskarża mnie pan, choćby w żartach, winien jestem panu wyjaśnienie. To przez ten dom naprzeciwko. Kiedyś tu graliśmy, to prawda, ale na zapleczu. Stamtąd nie widziałem tego domu.<br>Mock spojrzał przez okno i poczuł dziwne ukłucie w przeponie. Przez deszcz obmywający szybę zobaczył kamienicę "Pod Gryfami
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego