Wencel, okazywało się, lubił mówić, ale nie było to zwyczajne, beztreściowe gadulstwo - - Kazimierzowi przypadała raczej postawa słuchacza. Słuchał jednak chętnie i z wielką uwagą, chłonąc nie znane mu dotąd sprawy i wiadomości oraz bystre mniemania, uwagi, a osądy, jakie pan Wencel wysnuwał z materii rzeczy i zdarzeń.<br>Czasem, w niedzielne popołudnia, odbywali samowtór przechadzki po mieście. Pan Wencel wybornie znał Warszawę, a także jej historię. Więc na każdym kroku miał jakieś ciekawe rzeczy, zajmującą myśl czy, napomknienie - Raz - przechodzili właśnie ulicą Senatorską objaśniał Kazimierzowi nazwy licznych spotkanych po drodze pałaców; zaliczyli ich coś jedenaście wzdłuż tej ulicy, nie mówiąc o trzech