o bumelantach, jak przedrzeźniają Adenauera, londyńską emigrację i opowiadają o zrzucanej przez Amerykanów ziemniaczanej stonce, wybuchami nienawiści usiłując wywołać wybuch śmiechu, a ludzie wychodzą z teatru smutni i znużeni. Uśmiechamy się także oglądając całą galerię dzisiejszych pomnikowych postaci, ukazanych, kiedy pomnikowymi jeszcze nie były, i to nieraz w bardzo kusych porciętach, albo w ogóle bez. No i jeszcze do tego panie, wiele pań, zawsze zmysłowo pociągających! Bo Tyrmand jest doskonałym narratorem i wie, że utwór o charakterze polemiki ideologicznej, utwór moralizatorski i <orig>demaskacyjny</>, musi mieć dobrze zakomponowaną tonację - od gniewu do śmiechu. umiejętnie rozłożone pointy myślowe i różne inne rodzynki w