krew, herbaciana, panowie, okazała, <br>ale nie przekwitnięta. Zenobia lubi szyk, no i u nas nigdzie <br>takie nie ro... A ten tu czego?<br>Nastroszona lwia grzywa Franciszka Kuśmierowskiego wystawała <br>zza ławki razem z wielkimi pod nią oczami, piegami na perkatym <br>nosie, pomiętą koszulą na spieczonej na raka chudej piersi <br>i opadającymi porciętami. Przydeptany pantofel leżał <br>w trawie, zagubiony i zapomniany. Niepotrzebny.<br>- Podsłuchiwałeś, kudłaczu? Wydobywaj się <br>zza tej barykady. Panowie, do rzeki z nim!<br>- Cześć - odezwał się niepewny swego losu <br>najpierw podejrzany, potem osądzony i skazany już złoczyńca. - Wcale <br>nie... Spałem sobie. Ale się obudziłem. Patrzę, słońce <br>świeci...<br>- Łże jak stary - zdumiał się