Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Horubała
Tytuł: Farciarz
Rok: 2003
pauzuję, nabieram powietrza. - A, wiem, czy Robinson może już to robić z Piętaszkiem, czy musi czekać na następne wydanie katechizmu! - wykrzykuję w głupawej euforii.
Małgosia, znając doskonale moje ekscesy, kładzie mi rękę na udzie. Udaję, że nie rozumiem tego ostrzegawczego znaku, patrzę na nią wlanym wzrokiem i kiwam głową z porozumiewawczym rubasznym uśmiechem, przyklepując jej dłoń swoją.
- Ktoś już ma dosyć - szepcze Gosia.
- No co ty! - rzucam niby to oburzony, ale trochę stopuję.
Rozmowa jakoś zamiera. Tym bardziej że wdowa, nasza kochana drobniutka pomarszczona wdowa, wnosi główne danie. Zapach dziczyzny jest oszałamiający.
- Mięcho, mięcho, jedzmy mięcho, póki nam nie zabronią - wołam
pauzuję, nabieram powietrza. - A, wiem, czy Robinson może już to robić z Piętaszkiem, czy musi czekać na następne wydanie katechizmu! - wykrzykuję w głupawej euforii.<br>Małgosia, znając doskonale moje ekscesy, kładzie mi rękę na udzie. Udaję, że nie rozumiem tego ostrzegawczego znaku, patrzę na nią wlanym wzrokiem i kiwam głową z porozumiewawczym rubasznym uśmiechem, przyklepując jej dłoń swoją.<br>- Ktoś już ma dosyć - szepcze Gosia.<br>- No co ty! - rzucam niby to oburzony, ale trochę stopuję. <br>Rozmowa jakoś zamiera. Tym bardziej że wdowa, nasza kochana drobniutka pomarszczona wdowa, wnosi główne danie. Zapach dziczyzny jest oszałamiający. <br>- Mięcho, mięcho, jedzmy mięcho, póki nam nie zabronią - wołam
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego