Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Życie Warszawy
Nr: 25.01
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2002
wychodzą ludzie z kolejnego kursu kolejki. Zdziwieni mijają grupkę i leżącego na ziemi mężczyznę. Odwracają głowę. Udają, że niczego nie widzą. Pospiesznie rozchodzą się, każdy w swoją stronę. - To pewnie pijany - mówi uspokajająco do żony starszy mężczyzna mijający pobitego i jego oprawców. Wyrostki przeszukują zakrwawionego i oszołomionego mężczyznę. Zabierają mu portfel, telefon i uciekają. 30-letni Michał. O. od tamtego czasu omija tę stację metra z daleka. Unika podziemnych przejść i zacienionych kładek z krętymi schodami. - Wolę nie ryzykować - tłumaczy. - Raz mi wystarczy. Musiałem wstawiać dwa zęby. Miałem połamane żebra, a do tego usłyszałem od mijających mnie ludzi, że jestem pijakiem
wychodzą ludzie z kolejnego kursu kolejki. Zdziwieni mijają grupkę i leżącego na ziemi mężczyznę. Odwracają głowę. Udają, że niczego nie widzą. Pospiesznie rozchodzą się, każdy w swoją stronę. - To pewnie pijany - mówi uspokajająco do żony starszy mężczyzna mijający pobitego i jego oprawców. Wyrostki przeszukują zakrwawionego i oszołomionego mężczyznę. Zabierają mu portfel, telefon i uciekają. 30-letni Michał. O. od tamtego czasu omija tę stację metra z daleka. Unika podziemnych przejść i zacienionych kładek z krętymi schodami. - Wolę nie ryzykować - tłumaczy. - Raz mi wystarczy. Musiałem wstawiać dwa zęby. Miałem połamane żebra, a do tego usłyszałem od mijających mnie ludzi, że jestem pijakiem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego