Typ tekstu: Książka
Autor: Białołęcka Ewa
Tytuł: Tkacz iluzji
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1997
bez przeszkód przeszukać komnatę. Na swoje nieszczęście zetknął się z młodym magiem. Na głowie zabitego widniały głębokie, wypalone ślady, tam gdzie dosięgły go dłonie Iskry. Gdyby przeżył, bezpowrotnie straciłby całą urodę. Największa jednak zasługa przypadła Nocnemu Śpiewakowi, który nadszedł w odpowiednim momencie.
"Zawsze mówiłem, że ochrona jest tu dziurawa jak portki żebraka" - narzekał Wiatr Na Szczycie, z urazą wypisaną na twarzy. - "Ale kto słucha wytatuowanego dzikusa? Strażników jest za mało i łażą jak śnięci. Cały Krąg rozleniwił się bezwstydnie."
"Pantery też zawiodły" - dodałem nieśmiało, bo te wielkie koty były dumą i ukochaniem Mistrza Iluzji. To on domagał się przed laty ich
bez przeszkód przeszukać komnatę. Na swoje nieszczęście zetknął się z młodym magiem. Na głowie zabitego widniały głębokie, wypalone ślady, tam gdzie dosięgły go dłonie Iskry. Gdyby przeżył, bezpowrotnie straciłby całą urodę. Największa jednak zasługa przypadła Nocnemu Śpiewakowi, który nadszedł w odpowiednim momencie. <br>"Zawsze mówiłem, że ochrona jest tu dziurawa jak portki żebraka" - narzekał Wiatr Na Szczycie, z urazą wypisaną na twarzy. - "Ale kto słucha wytatuowanego dzikusa? Strażników jest za mało i łażą jak śnięci. Cały Krąg rozleniwił się bezwstydnie."<br>"Pantery też zawiodły" - dodałem nieśmiało, bo te wielkie koty były dumą i ukochaniem Mistrza Iluzji. To on domagał się przed laty ich
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego