Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Narrenturm
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2002
grubasek o wyglądzie kwestarza lub wytwórcy wędlin. - Bracie Ambrożu...
- Co jest, bracie Hlusziczka?
- Mieszczanie złożyli okup. Wychodzą, jak było umówione. Wpierw baby z dziećmi.
- Brat Velek Chrasticky - skinął ręką Ambroż - bierze konnych i patroluje okolice miasta, by nikt się nie wymknął. Reszta za mną, wszyscy. Wszyscy, powiedziałem. Panu z Klinsztejna poruczam chwilowy dozór nad naszymi... gośćmi. Dalej, chodźmy!
Z bramy Radkowa, w samej rzeczy, wychodziła kolumna ludzi, z lękiem i ociąganiem wkraczając w najeżony ostrzami szpaler husytów. Ambroż i jego sztab zatrzymali się opodal, lustrowali wychodzących. Bardzo uważnie. Reynevan poczuł, jak podnoszą mu się włosy na karku. W przeczuciu czegoś strasznego
grubasek o wyglądzie kwestarza lub wytwórcy wędlin. - Bracie Ambrożu...<br>- Co jest, bracie Hlusziczka?<br>- Mieszczanie złożyli okup. Wychodzą, jak było umówione. Wpierw baby z dziećmi. <br>- Brat Velek Chrasticky - skinął ręką Ambroż - bierze konnych i patroluje okolice miasta, by nikt się nie wymknął. Reszta za mną, wszyscy. Wszyscy, powiedziałem. Panu z Klinsztejna poruczam chwilowy dozór nad naszymi... gośćmi. Dalej, chodźmy! <br>Z bramy Radkowa, w samej rzeczy, wychodziła kolumna ludzi, z lękiem i ociąganiem wkraczając w najeżony ostrzami szpaler husytów. Ambroż i jego sztab zatrzymali się opodal, lustrowali wychodzących. Bardzo uważnie. Reynevan poczuł, jak podnoszą mu się włosy na karku. W przeczuciu czegoś strasznego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego