Typ tekstu: Książka
Autor: Grynberg Henryk
Tytuł: Drohobycz, Drohobycz
Rok: 1997
musiałabym przerwać studia.

Po stażu wyjechaliśmy do Kurenai, sziaulajskij rajon, bo tam dawano lekarzom mieszkania. Dali nam dwa pokoje w domku letniskowym. Z żelaznym piecykiem, ale nie przydzielili węgla, tylko torf. Piecyk grzał, póki się dokładało, ale kiedyśmy spali, woda w wiadrach nam zamarzała. Rano strach było nogi wysunąć z pościeli. Chcieliśmy podłączyć ogrzewanie elektryczne, ale straż pożarna nie pozwoliła, bo domek był cały z drewna. Młodszy synek dostał zapalenia płuc, babcia go do siebie zabrała.

Do moich obowiązków należały wyjazdy na wieś. Pojechałam do punktu sanitarnego, gdzie miałam zbadać czterysta kołchoźnic. Siedzę jeden dzień, drugi, nikt nie przychodzi. Pytam rejestratorkę
musiałabym przerwać studia.<br><br>Po stażu wyjechaliśmy do Kurenai, sziaulajskij rajon, bo tam dawano lekarzom mieszkania. Dali nam dwa pokoje w domku letniskowym. Z żelaznym piecykiem, ale nie przydzielili węgla, tylko torf. Piecyk grzał, póki się dokładało, ale kiedyśmy spali, woda w wiadrach nam zamarzała. Rano strach było nogi wysunąć z pościeli. Chcieliśmy podłączyć ogrzewanie elektryczne, ale straż pożarna nie pozwoliła, bo domek był cały z drewna. Młodszy synek dostał zapalenia płuc, babcia go do siebie zabrała. <br><br>Do moich obowiązków należały wyjazdy na wieś. Pojechałam do punktu sanitarnego, gdzie miałam zbadać czterysta kołchoźnic. Siedzę jeden dzień, drugi, nikt nie przychodzi. Pytam rejestratorkę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego