dać pieniędzy, a lud staje przeciwko nim w imię słusznych racji i żądań. Tak jak drzewiej bywało. Według Piotra Żaka, rzecznika KK "Solidarności", istnieją w gabinecie Oleksego dwa nurty. Pierwszy - kompromisowy, drugi - prący do konfliktu na dużą skalę. Jeżeli jednak spytać o konkrety, to okazuje się, że <orig>"dialogowcem"</> miałby być poseł Bogdan Pęk z PSL-u, który jako żywo do gabinetu nie należy, a można powiedzieć, że wręcz przeciwnie, zresztą misję posła zdezawuował sam premier. Jakieś bliżej nieokreślone ugodowe gremium miałoby też działać w ramach SLD. Bohaterem negatywnym zaś jest Grzegorz Kołodko, "reprezentujący w rządzie byłych członków PZPR".<br><br>"Solidarność" nie ukrywa