dziś, bo jutro może być za późno...<br>Na myśl, że chwila realizacji niezłomnego postanowienia nadeszła i trzeba natychmiast podążyć na spotkanie z ofiarą, Lesio odczuł dziwną niechęć do ruchu. Wolał się jeszcze pozastanawiać. Oczyma duszy ujrzał bezwładne ciało rywala, staczające się ze schodków przed domem i widok ten napełnił go posępną satysfakcją. Napawał się nią przez chwilę, po czym pomyślał, że właściwie nie ma powodu do pośpiechu. Naczelny inżynier niewątpliwie kiedyś tam jeszcze będzie wracał późno, on go wyśledzi, zakradnie się za nim z młotem w dłoni... Zresztą, może istotnie lepiej załatwić to zaraz?... Oczywiście, z pewnością lepiej, jasne, że trzeba