Typ tekstu: Książka
Autor: Chmielewska Joanna
Tytuł: Całe zdanie nieboszczyka
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 1969
własną matkę, ze szlochem łamiącą ręce i rwącą włosy nade mną, ale to już nawet nie było potrzebne. Poprzedni obraz wystarczył. Z natychmiastowego powrotu do Polski zrezygnowałam nie mniej kategorycznie niż z ochrony osobistej.
Wróciłam myślą do Interpolu. Sanatorium... Na nic. Można przekupić pielęgniarkę, sprzątaczkę, ciecia, można wejść z wizytą, posłać truciznę w artykułach spożywczych, można wszystko. Sama potrafiłabym bez trudu uśmiercić każdego pacjenta w każdym sanatorium. Znajdą mnie, mają ludzi w policji, znajdą jak amen w pacierzu!
Ponuro i tępo wpatrywałam się w ruchomy krajobraz za oknem nie widząc żadnego wyjścia. Tak źle, a tak jeszcze gorzej. Po czym znów
własną matkę, ze szlochem łamiącą ręce i rwącą włosy nade mną, ale to już nawet nie było potrzebne. Poprzedni obraz wystarczył. Z natychmiastowego powrotu do Polski zrezygnowałam nie mniej kategorycznie niż z ochrony osobistej.<br>Wróciłam myślą do Interpolu. Sanatorium... Na nic. Można przekupić pielęgniarkę, sprzątaczkę, ciecia, można wejść z wizytą, posłać truciznę w artykułach spożywczych, można wszystko. Sama potrafiłabym bez trudu uśmiercić każdego pacjenta w każdym sanatorium. Znajdą mnie, mają ludzi w policji, znajdą jak amen w pacierzu!<br>Ponuro i tępo wpatrywałam się w ruchomy krajobraz za oknem nie widząc żadnego wyjścia. Tak źle, a tak jeszcze gorzej. Po czym znów
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego