Typ tekstu: Książka
Autor: Białołęcka Ewa
Tytuł: Tkacz iluzji
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1997
gniewu i płaczu. - Ja mam imię! Ty... ty... cacane książątko!
Promień cofnął się, chyba po raz pierwszy w życiu zapominając, do czego służy język. Myszka Jodłowy roztrącił stojących mu na drodze i schował się na powrót pod pokładem.
"Słońce spadło z nieba, ptaki latają tyłem" - skomentował zadziwiony Stalowy, który w pośpiechu przekazywał mi przebieg całej awantury. - "Pierwszy raz coś takiego widzę."
Mieliśmy ważniejsze zajęcia niż zajmowanie się humorami Myszki. Należało dokonać niezbędnych napraw, zająć się tymi, którzy ucierpieli w czasie burzy, uporządkować z grubsza pokład. Lecz wszyscy odczuwali wyrzuty sumienia. Prawdy nie można zmienić. Myszką, jako najmłodszym, pomiatano. Nic dziwnego, że
gniewu i płaczu. - Ja mam imię! Ty... ty... cacane książątko!<br>Promień cofnął się, chyba po raz pierwszy w życiu zapominając, do czego służy język. Myszka Jodłowy roztrącił stojących mu na drodze i schował się na powrót pod pokładem.<br>"Słońce spadło z nieba, ptaki latają tyłem" - skomentował zadziwiony Stalowy, który w pośpiechu przekazywał mi przebieg całej awantury. - "Pierwszy raz coś takiego widzę."<br>Mieliśmy ważniejsze zajęcia niż zajmowanie się humorami Myszki. Należało dokonać niezbędnych napraw, zająć się tymi, którzy ucierpieli w czasie burzy, uporządkować z grubsza pokład. Lecz wszyscy odczuwali wyrzuty sumienia. Prawdy nie można zmienić. Myszką, jako najmłodszym, pomiatano. Nic dziwnego, że
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego