Typ tekstu: Książka
Autor: Kowalewski Włodzimierz
Tytuł: Bóg zapłacz!
Rok: 2000
nie musisz wierzyć - wykręcał się. - Tylko kilka bloków rozebrali, wszędzie przecież na świecie są rozbiórki starych budynków.
- No to całuję. Przyjadę, jeżeli będzie potrzeba. Aha, odkryłam nareszcie świetny kościół, Dom Rodziny Świętej, niewielkie wpisowe, odjazdowy kaznodzieja, modlitwa i taniec na świeżym powietrzu. Jestem bardzo szczęśliwa.
- Tak, tak. Odpoczywaj sobie, pobiegaj, potańcz. Pomyśl o mnie, jak będziesz patrzeć na morze.
Nie miał nawet siły z powrotem schować modemu. Całą skórę znów oblepiał ciężki pot, nogi mrowiły, trudno było znaleźć miejsce pod kocem.
Ból izolował go od świata. Otaczał szpitalne łóżko przeźroczystym parawanem, za którym ktoś przechodził albo przystawał, prychał, rozmawiał, ktoś inny
nie musisz wierzyć - wykręcał się. - Tylko kilka bloków rozebrali, wszędzie przecież na świecie są rozbiórki starych budynków.<br>- No to całuję. Przyjadę, jeżeli będzie potrzeba. Aha, odkryłam nareszcie świetny kościół, Dom Rodziny Świętej, niewielkie wpisowe, odjazdowy kaznodzieja, modlitwa i taniec na świeżym powietrzu. Jestem bardzo szczęśliwa.<br>- Tak, tak. Odpoczywaj sobie, pobiegaj, potańcz. Pomyśl o mnie, jak będziesz patrzeć na morze. <br>Nie miał nawet siły z powrotem schować modemu. Całą skórę znów oblepiał ciężki pot, nogi mrowiły, trudno było znaleźć miejsce pod kocem.<br>Ból izolował go od świata. Otaczał szpitalne łóżko przeźroczystym parawanem, za którym ktoś przechodził albo przystawał, prychał, rozmawiał, ktoś inny
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego