w ten mniej więcej sposób, że postęp absolutny nie jest niczym bardziej konkretnym, niż na przykład Istota Najgłębsza czy Istota Najpłytsza, prof. Mmaa (bynajmniej nie załamując w geście tragicznym swych antenek) skonstatowałby istnienie <hi rend="spaced">postępu syzyfowego</>, czyli istnienie rozwoju pewnych form właściwych danej epoce, rozkwitanie, dojście do doskonałości i przekwitanie, a potem znowu rozwój innych form nowej epoki, nowych warunków bytu, nowych pojęć, nowych potrzeb wewnętrznych, dojście do doskonałości, przekwitanie i <hi rend="spaced">da capo al fine</>.<br> Prof. Mmaa przyznałby, że dążenie do owych doskonałości jest każdorazowo postępem, ale broniłby się przed tworzeniem jakiejś hierarchii pomiędzy owymi doskonałościami, pomiędzy owymi epokami.<br> Następnie prof. Mmaa