Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 1 (149)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
wynikało, że dał się raczej skusić mirażem łatwego i szybkiego zarobku, i nie miał świadomości, że współdziała z grupą wymuszającą haracze. Jak zeznał, tamtego dnia nie było lekcji, ponieważ odbywała się jakaś ważna konferencja pedagogiczna. Sławek poszedł zaraz po śniadaniu do klubu bilardowego "Bila", znajdującego się w kompleksie pawilonów, zwanych potocznie "latającymi spodkami". Od jakiegoś czasu był to jego ulubiony sposób spędzania wolnego czasu, głównie dlatego, że niemal codziennie przychodziła tam długonoga Jolka i od czasu do czasu dawała mu się namówić na wspólną grę.
Tamtego ranka Jolka zaproponowała wspólną partię bilardu. Po grze usiedli razem przy stoliku i Sławek zamówił
wynikało, że dał się raczej skusić mirażem łatwego i szybkiego zarobku, i nie miał świadomości, że współdziała z grupą wymuszającą haracze. Jak zeznał, tamtego dnia nie było lekcji, ponieważ odbywała się jakaś ważna konferencja pedagogiczna. Sławek poszedł zaraz po śniadaniu do klubu bilardowego "Bila", znajdującego się w kompleksie pawilonów, zwanych potocznie &lt;q&gt;"latającymi spodkami"&lt;/&gt;. Od jakiegoś czasu był to jego ulubiony sposób spędzania wolnego czasu, głównie dlatego, że niemal codziennie przychodziła tam długonoga Jolka i od czasu do czasu dawała mu się namówić na wspólną grę.<br>Tamtego ranka Jolka zaproponowała wspólną partię bilardu. Po grze usiedli razem przy stoliku i Sławek zamówił
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego