Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Cieślik
Tytuł: Śmieszni kochankowie
Rok: 2004
W jednej z bram zauważył przewrócony rower. Nie byłoby w tym nic interesującego, gdyby nie jego właściciel, który nie zauważywszy zmiany kierunku z wertykalnego na horyzontalny, zawzięcie pedałował, udając się ku sobie tylko znanemu miejscu przeznaczenia. Upał ustępował bardzo powoli, choć zaczynało już zmierzchać. Skierował się w stronę parku, ale - pouczony - już innego. Wchodzących witał napis "Piknik" z klaunem wciskającym czerwony nos pomiędzy litery. Bramy strzegły trzymetrowe żurawie w kształcie kandelabrów. Wydawało się, jakby przeniesiono je tu wprost z pałacu hinduskiego maharadży albo szalonego afrykańskiego dyktatora. Żurawie były bardzo smukłe i miały nienaturalnie skręcone szyje. Wcielony smutek. Brakowało tylko pochodni, które
W jednej z bram zauważył przewrócony rower. Nie byłoby w tym nic interesującego, gdyby nie jego właściciel, który nie zauważywszy zmiany kierunku z wertykalnego na horyzontalny, zawzięcie pedałował, udając się ku sobie tylko znanemu miejscu przeznaczenia. Upał ustępował bardzo powoli, choć zaczynało już zmierzchać. Skierował się w stronę parku, ale - pouczony - już innego. Wchodzących witał napis "Piknik" z klaunem wciskającym czerwony nos pomiędzy litery. Bramy strzegły trzymetrowe żurawie w kształcie kandelabrów. Wydawało się, jakby przeniesiono je tu wprost z pałacu hinduskiego maharadży albo szalonego afrykańskiego dyktatora. Żurawie były bardzo smukłe i miały nienaturalnie skręcone szyje. Wcielony smutek. Brakowało tylko pochodni, które
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego