trybem: pobudki, wymarsze wczesnymi rankami, kurzawa błoń parysowskich, upalne popołudnia powrotów i owe niezliczone żołnierskie obrządki - pracowite chędożenie broni czy mundurów, czy lederwerków, aż da rozkazu wieczornego... Lecz bywało, późniejszą godziną, ą zmierzchu, tu i ówdzie pod namiotami - po dwóch, po trzech, zagadywali się niektórzy... bywało - podoficerowie z sobą, półgłosem poufnym, półszeptem... bywało -- kadet jakiś lub podchorąży z żołnierzem prostym swego plutonu... od słowa do słowa, ten swoje, a ten znów swoje - - że to źle i owo niedobrze, że tego i tamtego znieść nie sposób... że wielki książę, wódz naczelny, co tu gadać - pies i okrutnik...<br>że ręka świerzbi... że, wiadomo