Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Gdy owoc dojrzewa
Rok: 1958
uczynny, ale równocześnie umiał zachować dystans, który chronił go od niepożądanych przyjaźni. Nawet w swojej powierzchowności Pluj miał coś, co go wyróżniało spośród innych chłopców. Trudno to dokładnie określić, ale gdy po latach zobaczyłem po raz pierwszy twarze aniołów Lionarda, w których dziewczęce i chłopięce elementy łączą się w niespotykany powab, nie mogłem oprzeć się myśli, że tak właśnie wyglądał mój szkolny kolega Pluj. Osobliwe właściwości jego charakteru odbite w rysach, w wyrazie ust oraz oczu wynikały zapewne z warunków, w jakich się wychowywał.

Podczas lutowych mrozów rzekł do mnie:

- Wiesz... Jeśli jutro wywieszą zieloną chorągiewkę, przyjdź rano do mnie. Mieszkam
uczynny, ale równocześnie umiał zachować dystans, który chronił go od niepożądanych przyjaźni. Nawet w swojej powierzchowności Pluj miał coś, co go wyróżniało spośród innych chłopców. Trudno to dokładnie określić, ale gdy po latach zobaczyłem po raz pierwszy twarze aniołów Lionarda, w których dziewczęce i chłopięce elementy łączą się w niespotykany powab, nie mogłem oprzeć się myśli, że tak właśnie wyglądał mój szkolny kolega Pluj. Osobliwe właściwości jego charakteru odbite w rysach, w wyrazie ust oraz oczu wynikały zapewne z warunków, w jakich się wychowywał.<br><br>Podczas lutowych mrozów rzekł do mnie:<br><br>- Wiesz... Jeśli jutro wywieszą zieloną chorągiewkę, przyjdź rano do mnie. Mieszkam
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego