Typ tekstu: Prasa
Tytuł: CKM
Nr: 8
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
Zamiast po raz kolejny krzyknąć przez radio "mayday", Hinton powiedział całkiem spokojnym głosem: "Powiedzcie Karen, że ją kocham". Karen to była jego narzeczona, stała wtedy w najniższym rzędzie widowni, żeby lepiej widzieć swojego mistrza. Wyła z rozpaczy. Samolot Hintona zarył w ziemię i eksplodował. Za chwilę mistrz ceremonii doniósł z powagą przez głośniki: "Panie i panowie, z przykrością musimy zawiadomić, że pilot stracił życie". Kilka tysięcy widzów od razu ruszyło ku wyjściu, chociaż w programie były jeszcze jakieś loty. W końcu na widowni nie został już nikt, oprócz płaczącej Karen i strażaków, którzy krzątali się wokół wraku. Jak na ironię losu
Zamiast po raz kolejny krzyknąć przez radio "mayday", Hinton powiedział całkiem spokojnym głosem: "Powiedzcie Karen, że ją kocham". Karen to była jego narzeczona, stała wtedy w najniższym rzędzie widowni, żeby lepiej widzieć swojego mistrza. Wyła z rozpaczy. Samolot Hintona zarył w ziemię i eksplodował. Za chwilę mistrz ceremonii doniósł z powagą przez głośniki: "Panie i panowie, z przykrością musimy zawiadomić, że pilot stracił życie". Kilka tysięcy widzów od razu ruszyło ku wyjściu, chociaż w programie były jeszcze jakieś loty. W końcu na widowni nie został już nikt, oprócz płaczącej Karen i strażaków, którzy krzątali się wokół wraku. Jak na ironię losu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego