Typ tekstu: Książka
Autor: Musierowicz Małgorzata
Tytuł: Dziecko piątku
Rok: 1993
wnętrza tapetowanych salonów z wieloramiennymi żyrandolami oraz skromne kuchenki z gołą żarówką czy słabo oświetlone nocnymi lampkami pokoiki dziecięce. Z parterowych okien jednego z domków popłynął apetyczny zapach białej kiełbasy czosnkowej, którą ktoś podgrzewał sobie na kolację. Jakieś jasnowłose dziecko, tkwiąc na balkonie kolejnego domku, otoczone obłokiem białych petunii z powagą zajadało wielki kawał chleba.
Tuż obok sklepu z lodówkami i pralkami żółciła się na murze plastykowa koncha z automatem telefonicznym. Babcia zatrzymała się obok niego raptownie:
- Masz jeszcze te żetony, Orelka? Dawaj no, zadzwonimy do twojego taty!
- Po co?... - speszyła się Aurelia. Wcale nie miała na to ochoty. Prawdę mówiąc
wnętrza tapetowanych salonów z wieloramiennymi żyrandolami oraz skromne kuchenki z gołą żarówką czy słabo oświetlone nocnymi lampkami pokoiki dziecięce. Z parterowych okien jednego z domków popłynął apetyczny zapach białej kiełbasy czosnkowej, którą ktoś podgrzewał sobie na kolację. Jakieś jasnowłose dziecko, tkwiąc na balkonie kolejnego domku, otoczone obłokiem białych petunii z powagą zajadało wielki kawał chleba.<br>Tuż obok sklepu z lodówkami i pralkami żółciła się na murze plastykowa koncha z automatem telefonicznym. Babcia zatrzymała się obok niego raptownie:<br>- Masz jeszcze te żetony, Orelka? Dawaj no, zadzwonimy do twojego taty!<br>- Po co?... - speszyła się Aurelia. Wcale nie miała na to ochoty. Prawdę mówiąc
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego