przygnębienie <br>i często przywoływała mnie do siebie. Ale dziwna <br>rzecz - nie mówiłam jej nic o Sabince. <br><br>Może dlatego, że wiedziałam, iż sprawi jej to przykrość, <br>a mama była teraz taka bledziutka i słaba, że <br>chociaż przyzwyczaiłam się już do jej choroby i nie <br>bardzo zdawałam sobie jeszcze sprawę z jej powagi, to <br>bałam się zmartwić ją czymkolwiek. <br><br>Może dlatego, że wiedziałam, iż Sabinka mieszka teraz <br>tak daleko, że i tak nie mogłaby do mnie przychodzić. <br><br><br>A może po prostu dlatego, że nie pragnęłam już, <br>żeby przyszła. Teraz, kiedy już nie było naszego synka <br>i kiedy nie mogłam już wyobrażać sobie, że