trochę zmęczona. Przez ponad rok, czyli odkąd zamieszkała u państwa D., nie wiedziała, co to jest kino, teatr, koncert czy dyskoteka. Zagoniona w kieracie praca - nauka, osiągała wprawdzie sukcesy - dostała specjalne stypendium, fundowane przez rektora dla najlepszych studentów - ale gdzieś zapodział się pierwotny entuzjazm. Tym bardziej, że od kilku tygodni poważnie chorował jej ojciec, zaś ona zamiast niańczyć cudze, choć sympatyczne dzieci, powinna być właśnie przy nim.<br>Ale co miała robić? Rzucić studia i zmarnować to wszystko, do czego z takim trudem dochodziła? Wiedziała też, że ojciec wolałby raczej znaleźć się w domu opieki, niż zgodzić się na przerwanie, i to