fizyczny, a jeszcze miał taką naturę, że musiał wszystkiego sam dopilnować. Praca na budowie znacznie nadwerężyła jego zdrowie. Motorem, który popychał go do działania, była nie tyle chęć zbudowania domu mieszkalnego, co galerii. Gdy po dwóch latach została otwarta, była jak na owe czasy bardzo nowocześnie wykończona. Zajmowała dwie trzecie powierzchni domu, zaś część mieszkalna dość daleko odbiegała od standardów. Choć niedługo po zbudowaniu domu przeniosła się tam rodzina, Antoni był tak przywiązany do swojej starej pracowni Za Strugiem, że zdecydował się wziąć wychowawstwo w liceum, by móc tam pozostać, choć zupełnie się do tego nie nadawał. Był już wówczas bardzo