odważą się zbliżyć do miasta ani na krok.<br>- Zapominacie, zdaje się, towarzyszu, o tym, że ludność Paryża jest niestety liczebnie ograniczona i że jedni i ci sami ludzie nie umierają po dwa razy uśmiechnął się towarzysz Majoie. - Prosty rachunek arytmetyczny każe im się domyślić, że w Paryżu od dawna nie powinno by było już zostać żywej duszy.<br>- Nie sądzę. Stopniując wiadomości umiejętnie i z umiarem, będziemy mogli w każdym razie utrzymać Europę w tym przeświadczeniu przez czas bardzo długi. Musimy, kropla po kropli, zaszczepić w kraju przekonanie, że przez długie jeszcze miesiące, a kto wie, może i lata, Paryż pozostanie jedynie