Typ tekstu: Książka
Autor: Czapski Józef
Tytuł: Patrząc
Rok wydania: 1996
Lata powstania: 1956-1958
Rousseau i zawsze te kolory o błysku anilinowym bez głębi soutine'owskiego akordu. Kisling był człowiekiem dużego talentu i temperamentu, był jednocześnie człowiekiem miłym, prostym, koleżeńskim, ale sława jego była nieporozumieniem, starannie montowanym sukcesem - nic więcej.
Jedno z nim spotkanie w Paryżu, w 1935, utkwiło mi w pamięci. Już u szczytu powodzenia wyglądał zgaszony i wyczerpany: "Już nie mogę, nie mam już sił, tak cały dzień malować, a w nocy pić z Amerykankami". "Więc po co pan pije?" - spytałem. "Bo inaczej nie kupują. Muszę przecież obrazy sprzedawać". Po chwili milczenia z pasją: "Malarstwo musi się podobać, reszta to wszystko zawracanie głowy. Bujda
Rousseau i zawsze te kolory o błysku anilinowym bez głębi soutine'owskiego akordu. Kisling był człowiekiem dużego talentu i temperamentu, był jednocześnie człowiekiem miłym, prostym, koleżeńskim, ale sława jego była nieporozumieniem, starannie montowanym sukcesem - nic więcej.<br>Jedno z nim spotkanie w Paryżu, w 1935, utkwiło mi w pamięci. Już u szczytu powodzenia wyglądał zgaszony i wyczerpany: "Już nie mogę, nie mam już sił, tak cały dzień malować, a w nocy pić z Amerykankami". "Więc po co pan pije?" - spytałem. "Bo inaczej nie kupują. Muszę przecież obrazy sprzedawać". Po chwili milczenia z pasją: "Malarstwo musi się podobać, reszta to wszystko zawracanie głowy. Bujda
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego