mnie bardzo miły. Niemożliwe, aby okazał się kiedyś takim niewdzięcznikiem, jak German i tak ze mną postąpił, jak tamten z Tanią. Nawet myśleć o czymś podobnym nie mogę. Ale chwilami - na myśl o losie Tani - ogarnia mnie lęk: Nie mogę wtedy oprzeć się wrażeniu, że jednak teraz Zbyszek więcej przebywa poza domem, niż dawniej, a w domu mniej mi poświęca uwagi. Więc co mam robić? Bo tak, jak jest, jest mi dobrze i nie chciałabym tego zmieniać, ale chwilami znów wydaje mi się, że to nasze spokojne, rodzinne szczęście nie wystarcza już memu mężowi tak zupełnie, jak kiedyś". <br><au>Anna R.</au> z Poznania