zaraz wyrwał. Jak już zrozumiał, że mnie nie namówi.<br>A właściwie to Anglik go przekonał. Nie do radia, Anglik nic nie wiedział o radiu. Nie znam szczegółów, tylko wiem, że jakoś go tam przekonał. Zeszłej jesieni chyba. I śmiesznie, bo to ten sam Anglik, od którego się wczoraj zaczął cały pożar. Dzisiaj właściwie, nie wczoraj. Po północy przecież było. Dobrze mówię?<br>- To, Lidka, w końcu kiedy? <br>Ech, myślałam, że nic nie muszę tłumaczyć. Naprawdę, bym słowo mogła dać, że wiemy tyle samo. Co najmniej. Ale dobrze. Kiedy? To głupie pytanie. Kiedy był pożar czy kiedy rozmawiałam? Pożar nie - był, tylko pewnie