gawron byłby wyzdrowiał, gdyby nie pukanie. <br>- Jaaaa... - zareagował szybko, jak na młotek doktora sprawdzającego normalność refleksu. <br>Przez drzwi usłyszał głos Gerty: "Za pół godziny ksiądz proboszcz zaczyna nabożeństwo". <br>- Danke, Frau Gerta. <br>Ubranie popielate na szczęście nie zmięte. Trochę jeszcze nieobecny, wyszedł na skwer. Parafian coraz więcej. Schodzą się, dostojni, i pozdrawiają się półgłosem. Przekazują sobie z rąk do rąk dębowe drzwi kościelne, żeby przepuścić kobiety, dzieci i starców. "Blisko ambony? Nie, raczej w bocznej nawie". I usiadł na tym samym krześle co tydzień temu. <br>Kościół się zapełnił. Nie był to jednak tłum, bo można było bez trudu przejść środkiem nawy, jak