jest policjantom z tego, że ilekroć zostaje zatrzymany za samowolne "przedłużenie" sobie przepustki z więzienia, jest natychmiast zwalniany, także - na telefoniczne polecenie sądu. Policjanci powiadają: <q>"to bardzo głupie uczucie, kiedy bandyta, którego się przywiozło do więzienia z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku, za chwilę z niego wychodzi i macha ręką na pożegnanie"</>. Któregoś razu spóźniał się już trzy tygodnie, nie wracając do więzienia z kolejnej przerwy w odbywaniu kary, ale gdy policjanci zatrzymali go i odwozili do zakładu karnego, kpił z nich, że <q>"na darmo się fatygują"</>, bo <q>"zaraz będzie telefon z sądu"</>. I okazało się - mówią policjanci - że miał rację.<br>Innym