Typ tekstu: Książka
Autor: Żukrowski Wojciech
Tytuł: Kamienne tablice
Rok wydania: 1994
Rok powstania: 1966
Nawet nie wspominałem o nim, bo i po co? Przecież na to jestem, bym scedzał prawdę o ludziach i tym kraju, a was oszczędzał.
Ambasador ujął twarz w grube palce, porosłe ciemnym włosem, tłuste podgardle wylewało się przez nie fałdami. Patrzył ciężko, nieprzychylnie.
- Powiedzcie mi jedno, czy wy musicie do późna w noc przesiadywać w klubie? Opowiadano mi, że na weselu Khaterpalii też wszyscy już wyszli, a wyście zostali, bo otwarty był bar. Nie za dużo pijecie?
- Zależy od okoliczności - rozłożył ręce Istvan.
Koloman Bajcsy sapnął.
- Żebym miał chociaż jeden dowód, że nie mydlicie mi oczu.
Terey pomyślał chłodno - nie spieszyć
Nawet nie wspominałem o nim, bo i po co? Przecież na to jestem, bym scedzał prawdę o ludziach i tym kraju, a was oszczędzał.<br>Ambasador ujął twarz w grube palce, porosłe ciemnym włosem, tłuste podgardle wylewało się przez nie fałdami. Patrzył ciężko, nieprzychylnie.<br>- Powiedzcie mi jedno, czy wy musicie do późna w noc przesiadywać w klubie? Opowiadano mi, że na weselu Khaterpalii też wszyscy już wyszli, a wyście zostali, bo otwarty był bar. Nie za dużo pijecie?<br>- Zależy od okoliczności - rozłożył ręce Istvan.<br>Koloman Bajcsy sapnął.<br>- Żebym miał chociaż jeden dowód, że nie mydlicie mi oczu.<br>Terey pomyślał chłodno - nie spieszyć
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego