piece kaflowe, stare i bardzo piękne, ukradziono tylko kute w żelazie drzwiczki. Nadleśniczy ogarnął to wszystko wzrokiem i ze smętną miną zaproponował, żeby poszukać innego domu. Było ich kilka w okolicy. Ale Tadeusz spojrzał na ścianę wysokich świerków za oknem i powiedział:<br>- Zostaję tutaj. <br>Jego młody przełożony, jak się okazało poznaniak, dał mu wolną rękę co do remontu. Z przydziału dostał młotek, kilka gwoździ, a także drewno, ile tylko będzie potrzebował. To już było bardzo dużo, drewno, to zwłaszcza w dobrym gatunku, zawsze jest towarem chodliwym. Drogą wymiany, w krótkim czasie zgromadził potrzebne mu materiały budowlane, wapno, cement. W poszukiwaniu ludzi