Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Gazeta Lubuska
Nr: 02.07
Miejsce wydania: Zielona Góra
Rok: 2005
po drugiej stronie drogi. O 10.00 włączyli muzykę na rozpoczęcie. Wtedy padły strzały w ich budynek. - Zabraliśmy swoje dzieci i odprowadziliśmy do domów, daleko od tego miejsca. Wróciłam, już byli ludzie. Chodziliśmy wokół szkoły i nie wiedzieliśmy, co dzieje się w środku. Najpierw mówili, że jest tam 100 osób, później że 300. Było 1,3 tys. - mówi.
W środku była jej kuzynka milicjantka. Miała ochraniać dzieci. Opowiadała, że wszystkich zagnali do sali gimnastycznej i kazali usiąść. To dzieci namówiły ją, żeby zdjęła mundur. Wiedziały, że terroryści jej szukają. Jakaś dziewczynka dała swoją koszulę. Była za mała, więc inna oddała fartuszek
po drugiej stronie drogi. O 10.00 włączyli muzykę na rozpoczęcie. Wtedy padły strzały w ich budynek. - Zabraliśmy swoje dzieci i odprowadziliśmy do domów, daleko od tego miejsca. Wróciłam, już byli ludzie. Chodziliśmy wokół szkoły i nie wiedzieliśmy, co dzieje się w środku. Najpierw mówili, że jest tam 100 osób, później że 300. Było 1,3 tys. - mówi. <br>W środku była jej kuzynka milicjantka. Miała ochraniać dzieci. Opowiadała, że wszystkich zagnali do sali gimnastycznej i kazali usiąść. To dzieci namówiły ją, żeby zdjęła mundur. Wiedziały, że terroryści jej szukają. Jakaś dziewczynka dała swoją koszulę. Była za mała, więc inna oddała fartuszek
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego