Typ tekstu: Książka
Autor: Jagielski Wojciech
Tytuł: Modlitwa o deszcz
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 2002
pałkami zapędzali przekupniów na stadion. Kiedy widownia była już pełna i zaczynała powoli okazywać zniecierpliwienie przedłużającym się oczekiwaniem, którego nie byli w stanie złagodzić krążący między ławkami sprzedawcy orzeszków pistacjowych, lodów i napojów chłodzących, mistrz ceremonii ponownie dawał znak swoim żołnierzom. Brama stadionu otwierała się i na żużlową bieżnię okalającą pożółkłą trawę boiska wjeżdżały samochody ze skazańcami. Zazwyczaj mieli zawiązane oczy, a czasami kaptury na głowach. Kiedy samochody zatoczyły już koło i pokazały publiczności skazańców, żołnierze wpychali ich lufami karabinów na środek boiska, na zbity z surowych desek szafot. Na złodziejów czekały tam specjalne łoża i sprowadzeni przez talibów medycy ze
pałkami zapędzali przekupniów na stadion. Kiedy widownia była już pełna i zaczynała powoli okazywać zniecierpliwienie przedłużającym się oczekiwaniem, którego nie byli w stanie złagodzić krążący między ławkami sprzedawcy orzeszków pistacjowych, lodów i napojów chłodzących, mistrz ceremonii ponownie dawał znak swoim żołnierzom. Brama stadionu otwierała się i na żużlową bieżnię okalającą pożółkłą trawę boiska wjeżdżały samochody ze skazańcami. Zazwyczaj mieli zawiązane oczy, a czasami kaptury na głowach. Kiedy samochody zatoczyły już koło i pokazały publiczności skazańców, żołnierze wpychali ich lufami karabinów na środek boiska, na zbity z surowych desek szafot. Na złodziejów czekały tam specjalne łoża i sprowadzeni przez talibów medycy ze
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego