Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Kultura
Nr: 11
Miejsce wydania: Paryż
Rok: 1976
12-tej. Wstawanie o 3-ej, śniadanie, wyjazd. Jazdy były chyba gorsze niż praca: tumany kurzu, gruba warstwa piasku na kombinezonach i na ciele, piasek w gardle, piekące oczy . Zabawne: drugie śniadanie (około 4 dkg. kiełbasy lub sardynki w oleju, chleb, kawa) między 6-tą a 8-mą 30. Ludzie pracowali ciężko; słyszałem kiedyś okrzyk takiego, co się opamiętał: "czego my tak gonimy? Przecież harujemy tu więcej niż na zakładzie!" Nie aprobowałem tego zapału - nieomal współzawodnictwa ale rozumiałem to. Musiano bezsensownemu działaniu nadać pozory sensu czy rozgrywki sportowej, bo robiąc coś, co uważa się za totalną bzdurę łatwo wyjść poza granice
12-tej. Wstawanie o 3-ej, śniadanie, wyjazd. Jazdy były chyba gorsze niż praca: tumany kurzu, gruba warstwa piasku na kombinezonach i na ciele, piasek w gardle, piekące oczy . Zabawne: drugie śniadanie (około 4 dkg. kiełbasy lub sardynki w oleju, chleb, kawa) między 6-tą a 8-mą 30. Ludzie pracowali ciężko; słyszałem kiedyś okrzyk takiego, co się opamiętał: "<q>czego my tak gonimy? Przecież harujemy tu więcej niż na zakładzie!</>" Nie aprobowałem tego zapału - nieomal współzawodnictwa ale rozumiałem to. Musiano bezsensownemu działaniu nadać pozory sensu czy rozgrywki sportowej, bo robiąc coś, co uważa się za totalną bzdurę łatwo wyjść poza granice
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego