Typ tekstu: Książka
Autor: Strączek Adam
Tytuł: Wyznanie lekarza-łapownika
Rok: 1995
położyć się na kozetce. Jedna ,,recepta'' siadła na krześle, druga oparła się o biurko.
Spokojnie ubrał fartuch, poprawił kołnierzyk, przygładził włosy. Fartuch był dziś nowy. Wczoraj, kiedy wyrwali go nagle z przychodni do porażenia prądem, przytrzasnął połę fartucha drzwiami karetki. Część została na zewnątrz. Po powrocie musiał go oddać do prania. Resztę pacjentów załatwił w marynarce. A młody chłopak, do którego go wezwano, i tak umarł.
Nieopatrznie dotknął ręką betoniarki w ruchu. Było przebicie. Obracała go dobrą chwilę, zanim wyłączyli prąd. Przykurcz mięśni uniemożliwił oderwanie się. Prawie natychmiast wezwano pogotowie. Dyżurny lekarz był na wyjeździe. Jak się potem okazało, musiał pojechać
położyć się na kozetce. Jedna ,,recepta'' siadła na krześle, druga oparła się o biurko. <br>Spokojnie ubrał fartuch, poprawił kołnierzyk, przygładził włosy. Fartuch był dziś nowy. Wczoraj, kiedy wyrwali go nagle z przychodni do porażenia prądem, przytrzasnął połę fartucha drzwiami karetki. Część została na zewnątrz. Po powrocie musiał go oddać do prania. Resztę pacjentów załatwił w marynarce. A młody chłopak, do którego go wezwano, i tak umarł. <br>Nieopatrznie dotknął ręką betoniarki w ruchu. Było przebicie. Obracała go dobrą chwilę, zanim wyłączyli prąd. Przykurcz mięśni uniemożliwił oderwanie się. Prawie natychmiast wezwano pogotowie. Dyżurny lekarz był na wyjeździe. Jak się potem okazało, musiał pojechać
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego